„TAK dla marzeń. TAK dla wolności. TAK dla życia. TAK dla ciszy. TAK dla szaleństwa. TAK dla uwodzenia. TAK dla emocji. TAK dla życia. TAK dla nowego początku. TAK dla spokoju. TAK dla siły.
TAK dla nas dwojga. TAK dla mnie.” – oto wyjątkowa przepustka do serca Giorgio Armaniego, które oddał w całości swojemu wyjątkowemu arcydziełu, wodzie perfumowanej Si.
Giorgio Armani Si – była to prawdopodobnie jedna z najbardziej wyczekiwanych premier zapachowych na rok 2013.
Uważa się, że samo stworzenie perfum, a następnie kampania reklamowa kosztowały Armaniego majątek.
Czy zatem warto było?
Chciałoby się rzec: „Si, si, si!”. Jak najbardziej jest to udana inwestycja, którą dopieszczono w najdrobniejszych szczegółach.
Zacznijmy zatem od początku. Woda perfumowana Giorgio Armani Si swoją premierę miała 12
września 2013 roku. Twarzą kampanii reklamowej promującej kompozycję została znana aktorka
Cate Blanchett, która jest miłośniczką perfum Armaniego, a prywatnie jego dobrą znajomą.
Damskie perfumy Si powstały w myśl nurtu minimalistycznego.
Armani wyszedł z założenia, iż piękno tkwi w prostocie i w tym przypadku wyszło to wyśmienicie.
Tak naprawdę wyczuwalne są tu trzy wiodące składniki – aromatyczny liść czarnej porzeczki, subtelna paczula i słodka wanilia. Prezentują nam się dokładnie w takiej kolejności – od tych najlżejszych do najbardziej wyrazistych akcentów. Całość wydaje się niezwykle prosta, lecz niebywale szlachetna i gustowna.
GŁOWA
Wstęp do kompozycji opanował jeden, jedyny składnik – zielony liść czarnej porzeczki. Z początku
delikatny, subtelny, by po chwili przeobrazić się w intensywny, wręcz oblepiający skórę aromat
wyśmienitego dżemu z czarnej porzeczki. Właśnie takie połączenie – liści i dżemu z czarnej porzeczki
w elegancki sposób rozpoczyna naszą przygodę zapachową u Armaniego.
SERCE
Giorgio Armani serce perfum oddał w pełni bukietowi zniewalająco pachnących kwiatów. Gdy
zechcemy zanurzyć się głębiej w mieszankę, wyczujemy tu odważną, nieco woskową frezję,
wyjątkowo delikatny jaśmin, potęgę róży majowej i niewielką nutkę neroli. Całość ujęta została w
eleganckim, szlachetnym flakonie tworząc wręcz magiczny bukiet.
BAZA
W podstawie kompozycji królewską rolę odgrywa wanilia i zmysłowa paczula. Ich aromaty
wyczuwamy dokładnie w tym samym momencie – są tak zachwycające i słodkie, że jedyne, co
chciałoby się zrobić, to złapać je w dłonie i zjeść ze smakiem. Armani w taki sposób zaprezentował
nam zapach paczuli, by każda kobieta – nawet ta, która nie przepada za tego typu akordami – została
przez niego uwiedziona. U kresu naszej podróży ponownie zachwyci nas aromat liścia czarnej
porzeczki, który przeplata się z nutami drzewnymi i ambroksanem.
KOBIETA SI
Jaka jest zatem kobieta, która postawi na słodką elegancję perfum Si? Z pewnością uznać ją można
jako kobietę XXI wieku – ambitną, przebojową, charyzmatyczną i zakochaną w życiu. Zakochaną w
sobie, w swoich marzeniach, snach i ulotności chwil, które tak bardzo chciałaby złapać w dłonie i
przytulić do serca. Kobieta stworzona przez Armaniego z dumą głosi ponadczasowe „Carpe diem” –
po prostu cieszy się chwilą i korzysta niej tu i teraz. Z jednej strony pewna siebie, zdeterminowana, by
osiągnąć zamierzone cele, lecz z drugiej strony krucha i delikatna, z ogromnym szacunkiem do samej
siebie.
Giorgio Armani Si to kompozycja ciepła i niezwykle elegancka pomimo swych słodkich składników.
Projektant wypuszczając ją na światło dzienne postanowił oddać hołd prawdziwej kobiecości –
pięknu, urokowi wewnętrznemu oraz dążeniu do wolności bezgranicznej. Kobiety pokochały perfumy
Si całym sercem ze względu na niesamowity charakter – uroczy, tajemniczy, lecz nienachalny.
Zaledwie kilkoma kroplami potrafią poprawić nam humor i wprowadzić w jeszcze lepszy nastrój.
Zaledwie kilka kropel wystarczy również, by perfumy na długi czas utrzymały się na naszej skórze i
wiodły za nos każdego mężczyznę.
Czy warto zatem sięgnąć po perfumy Giorgio Armani Si? „Si”, bez wątpienia warto – spróbujcie, a nie
pożałujecie!